Już za dwa dni będziemy obchodzić jedno z najstarszych i najbardziej magicznych świąt w całym roku, a mianowicie Święto Matki Boskiej Zielnej, inaczej nazywanym również Wniebowzięciem Najświętszej Marii Panny. Jest to najstarsze święto maryjne w całym kalendarzu liturgicznym – cała uroczystość obchodzona była już w Konstantynopolu od V wieku, a w Rzymie od VII wieku.

Cytując za Z. Glogerem z „Roku polskiego”:

„ Wniebowzięcie NMP ze wszystkich świąt ku Bogarodzicy to uroczystość najdawniejsza, bo sięgająca pierwszych wieków chrześcijaństwa i zawsze solennie obchodzona. Z obchodem tym kościelnym, który rozmaite dawniej nosił nazwy jak: Śmierci, Odpocznienia, Zaśnienia i wreszcie Wniebowzięcia, łączy się w kraju naszym starodawny zwyczaj święcenia ziół polnych, które dziewczęta wiejskie, nazbierawszy dnia poprzedniego przynoszą do świątyń, aby je kapłan przed wielkim ołtarzem poświęcił.”

Święto to nosiło również nazwę Matki Bożej Dożynkowej, lub w skrócie Dożynki, ponieważ zgodnie z kalendarzem rolniczym przypada na zakończenie żniw. W obrzędowości ludowej w tym dniu święcone są płody rolne oraz zioła, które są symbolem nieskończonego bogactwa oraz łaskawości Matki Natury.

Bardzo ciekawie i wyczerpująco pisze o tym święcie niezastąpiony Z. Gloger, dlatego pozwolę sobie go znów zacytować:

„Jest to więc po oktawie Bożego Ciała drugi dzień w roku przeznaczony do święcenia ziół i kwiatów polnych. Na Mazowszu i Podlasiu niosą do kościoła, święcić dzień Matki Boskiej Zielnej: boże drzewko, hyzop, lawendę, dziewannę, rumian i kilka innych ziół leczniczych. W Krakowskiem niosą do poświęcenia dwanaście roślin: 1. Włoski Najświętszej Panienki, 2. Obieżyświat (żółto kwitnący), 3. Trojeść, 4. Żabie Skrzeki, 5. Boże drzewko, 6. Rotyć, 7. Lubczyk, 8. Leszczyna z orzechem, 9. Żyto, 10. Konopie, 11. Len, 12. Miętę. Zioła powyższe w dniu tym poświęcone, można tam widzieć w każdej niemal chacie wetknięte za siestrzan, czyli tram.

Wedle staropolskiego obyczaju, zmarłemu do trumny podkładają ich garstkę pod głowię. W innych stronach oprócz ziół polnych, wśród których bywa zawsze i bylica, zanosi lud do poświęcenia w kościele różne zboża, a mianowicie: len, proso, makówki, żyto, pszenicę, jęczmień i owies, każdego choć po kilka dorodnych kłosów. Z tych to kłosów błogosławionych przed ołtarzem, wykruszają potem ziarna do pierwszego siewu.”

Symbolika ziół

Właśnie zioła… Pomimo, że jest to jedno z najstarszych świąt chrześcijańskich, symbolika święconych ziół sięga czasów głęboko pogańskich. Do najważniejszych z nich należy bylica – „matka ziół”, której przypisywano (i na dobrą sprawę przypisuje się nadal) niezwykłe właściwości. W magii leczniczej uchodzi ona za „ziele życia”, w czarnej zaś magii uważano ją za ziele przynoszące obłąkanie i śmierć. Krótko mówiąc, stosowano ją jako skuteczną truciznę. Wierzono, że bylica jest tzw. rośliną księżycową, a jej spalenie spowoduje odegnanie złego losu. Dlatego jest ona obecna we wszystkich bukietach i wiankach witych z okazji świąt zielnych, a w szczególności w Sobótkę. W Polsce należała i należy do tych magicznych ziół, które chronią od „potworów, uroków, nieszczęść i chorób”. W krajach anglosaskich zaś uważano za jedną z dziewięciu świętych ziół podarowanych światu przez boga Wodana.

Kolejnym interesującym ziołem wplatanym w tradycyjne dożynkowe wieńce i bukiety jest wrotycz, łac. Tanacetum vulgare (wywodzi się z greckiego słowa oznaczającego nieśmiertelność). Wierzono, że ziółko to o delikatnych listkach ma w sobie niezwykłą moc wzmacniania sił i wspomagania zdrowia, a także mogącą uratować przed śmiercią. Nie jest to takie bezzasadne, gdyż wrotycz ma silne działanie antyseptyczne. Są kraje, w których stosowany jest w tradycjach wielkanocnych, np. do wypieku wrotyczowych ciasteczek. W elżbietańskiej Anglii uwielbiano jajka z tym ziołem – tzw. tansy.

Innym chętnie wykorzystywanym ziołem o magicznych właściwościach jest hyzop. Już w starożytności stosowany był jako wyjątkowa roślina lecznicza i rytualna, a Żydzi i Arabowie używali jej do „oczyszczeń”. Jest on roślinką niezwykle wonną, dlatego była wykorzystywana w formie kropideł w celu oczyszczenia ludzi z grzechów. A tak poza tym, to ma właściwości rozrzedzające wydzielinę płucną i ułatwiające wykrztuszanie.

Mirt – w starożytności Grecy uważali to zioło za symbol dziewiczego wdzięku i młodości, dlatego ofiarowywali go Afrodycie. W polskiej tradycji stanowił (i stanowi) symbol płodności, szczęścia, dziewictwa i młodości. Odrodzenie i oczyszczenie. Życie i śmierć.

Następną magiczną rośliną jest ruta, która była amuletem zabezpieczającym przed czarami i urokami, ale i symbolem niewinności i dziewictwa. Inne właściwości czarodziejskie i magiczne, i to wg Druidów, miała koniczyna ze względu na „niezniszczalną siłę żywotną – siłę życia”. Trudno jej odmówić tej siły życia, bo chwaścisko niemiłosierne J W tradycjach starosłowiańskich ważne miejsce zajmowała dziewanna, poświęcona bogini dziewic – i imieniu Dziewanna zresztą. Symbolizowała władzę ducha nad ciałem.

Równie wyjątkowe właściwości miał mieć mak – symbol nocy, ciszy, snu, przypominający zaświaty. Generalnie dziś wiadomo, co się z maku z robi i jakie ma on działanie, więc nie dziwi taka, a nie inna jego symbolika.

Tradycje

Na dzień przed świętem Wniebowzięcia NMP kobiety zajmowały się wiciem tzw. brogów. Są to duże wieńce ofiarowane w podziękowaniu za zbiory. Przygotowuje się je z ostatnich zebrach uroczyście kłosów na sam koniec żniw. Kłosy te, a następnie i ludowe zabawy im odpowiadające miały swoje nazwy: fonka, dziad, baba, bękart, broda, pępek, przepiórka czy bęks.

Wieńce te wije się z czterech najpopularniejszych zbóż: żyta, pszenicy, owsa i jęczmienia, przeplatając kolorowymi kwiatami polnymi takimi jak chabry, nagietki czy maki. Niektóre są tak wielkie, że trzeba transportować wozem.

Po procesji z wieńcami i innych kościelnych uroczystościach następowała zabawa, czyli dożynki. Organizował je gospodarz lub sam dziedzic. Spotykano się przy suto zastawionych w ogrodach i podwórzach stołach, a wieczorami bawiono na tańcach w stodołach. Ziół był (i jest taki dostatek), że królowały tylko potrawy nimi wzbogacone, np kaczka w piołunie, tymianku i rozmarynie, faszerowane pomidory czy baranina w szałwii, jałowcu, bożym drzewku i rozmarynie.

Do tej pory w polskich wsiach zachowały się te zwyczaje, choć potańcówki w stodołach zastąpiono tymi w remizach. Jeszcze kilka lat temu miałam udało mi się uczestniczyć w takich „tradycyjnych” obchodach święta Wniebowzięcia. Ze stodołą włącznie 🙂 Niezapomniane wrażenia.

Naprawdę warto wybrać się poza wielkie miejskie aglomeracje i zobaczyć, w jaki sposób po dziś dzień oddaje się hołd i podziękowanie Matce Naturze za to, czym nas rokrocznie obdarowuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *