Ponieważ mnóstwo z Was bawi w te wakacje w mojej ukochanej Chorwacji, a mnie zżera w związku z tym najczystsza zazdrość, to postanowiłam sobie ciut tego kraju zafundować na talerzu. Danie to jadłam niegdyś na wyspie Pag (jednej z moich miłości zresztą) w knajpce, której nazwy sobie nie przypomnę, ale jej cechą charakterystyczną jest wielki model okrętu wiszący pod sufitem. Jeśli więc będziecie spędzać wakacje w Novaliji, to tuż przy głównej promenadzie szukajcie takiej  „kapitańskiej” restauracji. Kuchnia kapitalna. A tymczasem mam dla Was faszerowane kalmary, a Wy za to trzymajcie kciuki, żeby udało mi się wyrwać do Chorwacji choć na kilka chwil 🙂

 

Składniki:

8 całych kalmarów, z mackami
4 średnie ziemniaki, ugotowane al dente, w mundurkach
1 duża cebula
2-3 ząbki czosnku
300 g wędzonego surowego boczku
Natka pietruszki
Niewielka ilość kopru włoskiego – pojęcie jest dosyć enigmatyczne, jednak w moim przypadku była to nieduża garść już drobno posiekanego
Białe wino wytrawne – ok. 250 – 300 ml
Klarowane masło
2 gałązki świeżego rozmarynu
Sól/pieprz do smaku wg uznania
Oliwa z oliwek z drugiego tłoczenia

Przygotowanie:

Kalmary oczyszczamy, odcinamy macki tak, aby zostały same korpusy.

Macki i wędzony boczek drobno siekamy i podsmażamy do momentu odparowania wody. W międzyczasie drobno posiekamy cebulę, czosnek, koper włoski oraz pietruszkę a ziemniaki kroimy w niewielką kostkę.

Wszystko to dodajemy do boczku z mackami, podlewamy białym winem i dusimy wraz z niewielką gałązką rozmarynu, dopóki ziemniaki nie staną się zupełnie miękkie a nadmiar płynu odparuje. Nadzienie ma mieć dość zwartą konsystencję, ale warto też zadbać, żeby nie było zbyt suche.

Doprawiamy solą i pieprzem, wyjmujemy rozmaryn. Studzimy.

W międzyczasie na patelni klarujemy 2-3 łyżki masła, wraz z gałązką rozmarynu celem uzyskania „masełka rozmarynowego”.

Wystudzonym farszem nadziewamy kalmarowe korpusy a otwór „po mackach” spinamy wykałaczką.

Na patelni rozgrzewamy oliwę. Faszerowane kalmary podsmażamy na złoto z każdej strony.

Serwujemy je polane niewielką ilością „masełka rozmarynowego” i posypane świeżą zieloną pietruszką.

Bon apetit!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *